W przyszłym roku minie równe 120 lat od pojawienia się w Piotrkowie pierwszych telefonów i centrali telefonicznej. Do 1914 roku Piotrków posiadał 400 abonentów. Co ciekawe tej liczby nie udało się zwiększyć do wybuchu II wojny światowej. Dopiero w drugiej połowie lat 80. Piotrków posiadał 10-krotnie więcej abonentów. Wówczas liczące 87 tys. mieszkańców miasto obsługiwały dwie centrale – Strowger i Pentaconta.
Telefon dziś rzecz tak dostępna i osobista, że trudno nam współczesnym wyobrazić sobie codzienne życie bez tego urządzenia, nazywanego też często prywatnym centrum dowodzenia. A jeszcze 40 lat temu telefon w naszym kraju, a co za tym idzie także w Piotrkowie, był przedmiotem wielce pożądanym i wyczekiwanym latami. Mowa tu oczywiście o telefonie stacjonarnym. Pierwsze telefony w Piotrkowie pojawiły się i zaczęły działać już w 1906 roku.

Szpecący las drągów
Do wybuchu I wojny światowej Piotrków posiadał już 400 abonentów – głównie były to instytucje rządowe gubernialne, oddziały sądu, służb porządkowych, szpitale (miejski św. Trójcy i żydowski) oraz spośród osób prywatnych przedstawiciele palestry adwokackiej i lekarskiej oraz właściciele sklepów czy hoteli. Pierwsze piotrkowskie numery telefoniczne były więc dwu i trzycyfrowe. Jednymi z pierwszych piotrkowskich abonentów byli m.in. Ignacy Marcioch, właściciel Mydlarni przy Rynku nr 6, telefon 242 oraz niejaki Bronikowski, właściciel sklepu z cukierkami przy Kaliskiej nr 6, telefon 257. Pierwsza piotrkowska centrala telefoniczna mieściła się w domu przy ulicy Toruńskiej 1. Choć trudno w to uwierzyć pierwsze telefony nie wzbudziły jakiegoś dużego entuzjazmu wśród mieszkańców miasta. Wręcz odwrotnie. Wielu narzekało wówczas na rosnący las słupów i drutów telefonicznych, które to rzekomo burzyły estetyczny wygląd Piotrkowa, bo jak argumentowano na łamach „Kroniki Piotrkowskiej” (1910/30) „swą wysokością i objętością robią wrażenie potężnych rusztowań”. Pytano nawet czy projekt przeprowadzenia kabli podziemnych jest zbyt nowożytny jak dla naszego starożytnego grodu. Słowa skarg zamieszczane na łamach wspomnianego tytułu prasowego wywołały pożądany odzew wśród ówczesnych władzach miasta, skoro niespełna rok później, na przełomie sierpnia i września 1911 w Piotrkowie rozpoczęto „chować” telefoniczne kable pod trotuarami i tym samym „sosnowe drągi szpecące ulice i place miasta” („Kronika Piotrkowska „1911/36) zaczęły znikać z miejskiego krajobrazu.
378 abonentów
W czasie I wojny światowej komunikacja telefoniczna na terenie miasta została zawieszona. Telefony powróciły do Piotrkowa dopiero w 1919 roku, choć władze miasta starania o ich przywrócenie podjęły już dwa lata wcześniej. W okresie międzywojennym piotrkowskie numery telefoniczne były czterocyfrowe. Koncesję na telefony w Piotrkowie w latach 1922-1939 posiadała Polska Akcyjna Spółka Telefoniczna (w skrócie PAST). Do wybuchu II wojny światowej w Piotrkowie było zarejestrowanych 378 abonentów. Magistrat piotrkowski posiadał wówczas aż 9 aparatów podłączonych do miejskiej sieci telefonicznej. W tym czasie Piotrków posiadał również 3 aparaty publiczne – na dworcu kolejowym, w budynku sądu oraz w cukierni Borczyka przy ulicy Słowackiego 10.
800 wniosków rocznie
Po 1945 roku piotrkowską sieć telefoniczną trzeba było odbudować na nowo. Sprawą telefonizacji miasta zajmował się Urząd Pocztowo-Telekomunikacyjny oraz Rejonowy Urząd Telekomunikacji z siedzibą w Łodzi. I tak w latach 50. liczba abonentów wynosiła 600. Co ciekawe jeszcze do 1963 roku w mieście obowiązywały trzycyfrowe numery telefonów. W nocy z 21 na 22 grudnia wspomnianego roku posiadacze telefonów zostali przełączeni na numery czterocyfrowe – a wszystko za sprawą rozbudowy sieci telefonicznej, która objęła wówczas aż 60% miasta, głównie ulicę Słowackiego, osiedle Piastowskie i część śródmieścia. Liczba abonentów wynosiła wówczas 2400, a więc wzrosła 4-krotnie w porównaniu w poprzednią dekadą. 70% tej liczby abonentów to byli abonenci prywatni. W 1964 roku liczba abonentów wynosiła już 2514, zaś w 1975 roku już ponad 3 tys. To właśnie w połowie lat 70. nastąpiła kolejna rozbudowa miejskiej centrali – wówczas powiększono pulę abonentów o 1400 numerów, które to numery otrzymali mieszkańcy osiedla Narutowicza i Wyzwolenia II. W owym czasie pieczę nad piotrkowską miejską linią telefoniczną sprawował już Wojewódzki Urząd Telekomunikacji. Rocznie wpływało doń do rozpatrzenia 800 wniosków o instalację telefonu.

Strowger i Pentacona
W 1988 roku piotrkowian czekała kolejna rewolucja – z 14 na 15 października tegoż roku pięciocyfrowe numery zamieniono na sześciocyfrowe, co było wynikiem podłączenia piotrkowskiej centrali do międzynarodowego ruchu telefonicznego i przyjęcia obowiązujących norm wyznaczonych przez organizację CCIT. Dla piotrkowskich realiów wprowadzenie tak zwanego tranzytu wewnętrznego było prawdziwym novum – abonenci by porozmawiać z abonentami w miastach województwa piotrkowskiego (tak, wtedy Piotrków był stolicą województwa) nie musieli już zamawiać międzymiastowej, wystarczyło wykręcić numer by przeprowadzić rozmowę z kimś z Radomska, Tomaszowa czy Bełchatowa. W tym samym roku liczba abonentów wynosiła 4100. Miasto liczyło wówczas około 87 tys. mieszkańców. Warto jeszcze na zakończenie dodać, iż piotrkowską sieć telefoniczną obsługiwały w schyłkowym okresie PRL-u dwie centrale – Strowger, do której było podpiętych 700 abonentów oraz Pentaconta (na świecie znana od 1983 roku, w Piotrkowie od 1988), do której podłączonych było ponad 3 tys. abonentów. Ta ostania centralna zakończyła swoją pracę na rzecz piotrkowskiej linii telefonicznej w 2001 roku.
Tekst: Agnieszka Szóstek
Foto: Zbiory własne autorki, W. Pawelec za „Światowid” 1966/16

Materiały:
- Kronika Piotrkowska 1906-1914
- Gazeta Ziemi Piotrkowskiej 1959-1977
- Tygodnik Piotrkowski 1977-1990
- Światowid 1966
Polecamy