Od kilku dni w całej Polsce trwa akcja protestacyjna organizowana przez strażaków zrzeszonych w NSZZ „Solidarność”. Funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej domagają się podwyżek wynagrodzeń oraz poprawy warunków pracy.
– Akcja protestacyjna jest wynikiem fiaska, jakie miało miejsce po rozmowach, które odbyły się zarówno w listopadzie, jak i w grudniu, naszych przedstawicieli na poziomie krajowym z kierownictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Na tę chwilę ministerstwo nie przedstawiło żadnych, konkretnych rozwiązań, odpowiedzi na nasze postulaty. Punktem zapalnym było poinformowanie, że tegoroczne podwyżki w sferze budżetowej dla strażaków będą na poziomie 5%, czyli na poziomie inflacji – mówi Marcin Miśkiewicz, przewodniczący Międzyregionalnej Sekcji NSZZ „Solidarność” Strażaków Państwowej Straży Pożarnej Województwa Łódzkiego. – Tutaj się podeprę danymi z Głównego Urzędu Statystycznego, który opublikował, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w grudniu 2024 roku wyniosło 8821,25 zł brutto. Chcemy poddać pod rozwagę społeczeństwu, czy strażak, który trafia do służby, potencjalny kandydat, od którego wymaga się bardzo dobrego stanu zdrowia, wszechstronnego wykształcenia i poziomu wyszkolenia, może liczyć na pensję na poziomie około 6000 zł brutto – dodaje związkowiec.
– W zależności od tego czy jest to osoba przed czy po 26 roku życia, może liczyć na pensję na poziomie 5 936 zł brutto, co daje 5401 zł netto na rękę. W przypadku strażaka po 26 roku życia, który jest objęty innymi stawkami podatkowymi. jest ta sama kwota brutto, czyli 5 936, i jest to na rękę netto do wypłaty 5019,76 zł. – mówi Marcin Miśkiewicz.
Strażacy walczą o wyższe pensje nie tylko dla siebie, ale i dla pracowników cywilnych. – Od lat mówi się, że wzrasta najniższa krajowa. I w szeregach Państwowej Straży Pożarnej, jak i ogólnie w strukturach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, posiadamy pracowników cywilnych. Ci ludzie robią naprawdę kawał dobrej roboty. To bardzo przykre i smutne, jeżeli pracownik cywilny pracuje 15, 20, 25 lat i jego pensja oscyluje cały czas na poziomie najniższej krajowej. Jest to wręcz upokarzające. Więc od lat jako związki zawodowe w służbach mundurowych postulujemy też o zmiany, o wprowadzenie systemowych rozwiązań, aby można było te osoby zatrudnione na stanowiskach cywilnych też godnie wynagradzać – mówi mówi Marcin Miśkiewicz.
Uspokajamy mieszkańców. To że strażacy protestujecie, to nie znaczy, że nie gaszą pożarów, i że nie jeżdżą do wypadków. – Jako funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej nie strajkujemy. Nasza akcja protestacyjna polega tylko na informowaniu mieszkańców o tym, co nas boli. Nie przypominam sobie takiej sytuacji, żebyśmy komukolwiek odmówili pomocy w zagrożeniu życie. Jest to niedopuszczalne i takie coś nie ma racji bytu – dodaje krótko członek strażackiej Solidarności.
– Ponadto, zaczyna nam coraz bardziej brakować doświadczonych kierowców. Zrobienie prawa jazdy i powierzenie kierowcy bez doświadczenia uprzywilejowanego, kilkunasto-tonowego pojazdu z 6 osobową załogą, to nie jest łatwa sprawa. Nie jest także niczym odkrywczym, że zarobki zawodowych kierowców są na wyższym poziomie. Wzrost zarobków strażaka jest niewspółmierny do wzrostu zarobków w sektorze przedsiębiorstw przy jednoczesnym, ciągłym dokładaniu zadań i obowiązków, a dodatkowo stawiania coraz to większych wymagań – mówi w rozmowie z nami strażak.


Polecamy