Piłka ręcznaPiotrków TrybunalskiSportWażne wiadomościWydarzenia

Porażka Piotrkowianina w Zabrzu

W kolejnym starciu ORLEN Superligi Górnik Zabrze podejmował Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, Oba zespoły były wyjątkowo zmotywowane, wszak Trójkolorowi wciąż uczestniczyli w walce o czołową szóstkę i szanse na walkę w play-offach, a Piotrków zmotywowany był, by uciec z okolic strefy spadkowej. Dlatego można było spodziewać się wielu emocji! 

Już od pierwszych minut ton grze starali się nadać gospodarze, którzy szybko wyszli na prowadzenie 3:0, w tym pewnie wykorzystując okazje do kontr. Rywale zdołali odrobić straty i po dwóch trafieniach Żyszkiewicza i Grzesika, tablica wskazywała wynik 3:2. Wtedy jednak zabrzanie wrzucili wyższy bieg i zdobyli cztery trafienia z rzędu, bez cienia odpowiedzi Piotrkowianina. Zimowa przerwa świetnie wpłynęła na Krzyśka Komarzewskiego, który rozgrywał kolejny bardzo dobry mecz i wykorzystywał praktycznie każdą okazję. Piotrkowianin jednak w drugiej dekadzie spotkania wyraźnie się przebudził. Nie dość, że komplikował zabrzanom zdobycie branek, to jednocześnie z rąk Makowiejewa i Mastalerza odbił straty z pięciu do trzech bramek. W ich gonitwie jednak przeszkodziły kolejne kary. Sędziowie bowiem w przeciągu ledwie 40 sekund wymierzyli dwa wykluczenia dla gości: wpierw dla Surosza, a po chwili Kowalskiemu. Osłabienie szybko wykorzystał Jakub Szyszko, dając zabrzanom czterobramkowe prowadzenie. Co prawda i Górnicy musieli sobie pod koniec pierwszej połowy poradzić w podwójnym osłabieniu, ale wyszli z zagrożenia obronną ręką, utrzymując spokojnie prowadzenie trzema bramkami. Rozkręcił się też Artemenko, który punktował nie tylko z linii siódmego metra, ale także z pozycji. Wynik pierwszej połowy ustalił ostatecznie Patryk Mastalerz, ładnie trafiając ze skrzydła. Po 30 minutach tablica wskazywała wynik 18:15. 

Po wznowieniu meczu zaczęli przeważać delikatnie zawodnicy Piotrkowianina, którzy nie dość, że uszczelnili obronę, to przede wszystkim wyregulowali celowniki. Spora w tym zasługa gry w ataku “siedem na sześciu”.  W 35. minucie zbliżyli się na jedno trafienie, rzucając na 19:18. Zabrzanie jednak zdawało się spóźnili się na drugą połowę. Trafieniami Ivanovica i Artemenki odskoczyli na cztery bramki przewagi. Na tym jednak seria trafień się nie zakończyła. Piotrkowianie wyraźnie zaskoczeni zostali nagłą nawałnicą, która wyprowadziła zabrzan na siedem bramek przewagi! Na kwadrans przed końcem goście też musieli sobie radziś bez Stanisława Makowiejewa, który nagle zasłabł i wyraźnie potrzebował czasu na regenerację. Mimo osłabienia o najskuteczniejszego zawodnika, Piotrkowianie zaliczyli serię trafień i nieco zmniejszyli przewagę zabrzan. Remedium na ten kryzys okazał się Piotr Wyszomirski, który nie tylko odbił kilka prób rywali, ale nawet zaliczył trafienie przez całe boisko do pustej bramki! Doskonale też spisywał się Dmytro Artemenko, który zaliczył już dziewiąte trafienie.  Końcówka spotkania była wyjątkowo emocjonująca. Doskonałą indywidualną okazję wykorzystał między innymi Jakub Bogacz, obchodząc rywali niczym tyczki. Nerwy udzielały się jednak głównie Piotrkowianinowi, który w ostatnich dziesięciu minutach ujrzał trzy czerwone kartki, w tym dwie w ostatniej minucie! Zabrzanie stali jeszcze przed okazją na zdobycie 40. bramki, ale niestety rzutu karnego nie wykorzystał Daniel Wisiński, obijając jednocześnie poprzeczkę piotrkowskiej bramki. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 39:31. 

Najbardziej wartościowym zawodnikiem został Dmytro Artemenko, który stanowił realne zagrożenie rzutowe, ale i świetnie spisywał się w bramce

Górnik Zabrze – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 39:31  (18:15)

Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski – Szyszko 3, Pinda 1, Racotea 4, Wisiński, Morkovsky, Krępa 2, Artemenko 9, Krawczyk 5, Ivanović 3, Bogacz 2, Działakiewicz, Pluczyk 1, Komarzewski 7, Wąsowski 1. Trener: Arkadiusz Miszka

Kary: 8 minuty (Ivanović, Krawczyk, Morkovsky, Pinda)
Karne: 2/3

Piotrków: Chmurski, Kot – Dróżdż, Szopa, Wadowski, Żyskiewicz, Mastalerz, Filipowicz, Surosz, Pożarek, Kowalski, Grzesik, Makowiejew, Jurczenia, Rutkowski. Trener: Michał Matyjasik

Kary:  22 minuty  (Żyszkiewicz, Pożarek 3, Surosz 3, Kowalski 3, Dróżdż)

Czerwona kartka: Roman Pożarek, Filip Surosz, Paweł Kowalski (wszyscy z gradacji kar) 

Karne: 1/1

0 0 votes
Oceń temat artykułu
reklama
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Back to top button
0
Would love your thoughts, please comment.x

Ej! Odblokuj nas :)

Wykryliśmy, że używasz wtyczki typu AdBlock i blokujesz nasze reklamy. Prosimy, odblokuj nas!