Piotrków TrybunalskiWażne wiadomościWydarzenia

Maria Budzanowska – piotrkowianka na czele Naczelnej Rady Adwokackiej

3 października minęła 40. rocznica powołania Marii Budzanowskiej na stanowisko prezesa Naczelne Rady Adwokackiej. Piotrkowianka była pierwszą kobietą, która w ogóle stanęła na czele tej rady, jak i pierwszym powojennym jej prezesem. Była posłanką na Sejm w latach 1976-1985, córką Teofila Budzanowskiego, cenionego dyrektora piotrkowskiego I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego.

Udział w Powstaniu Warszawskim

Swoim życiorysem i dokonaniami Maria Budzanowska mogłaby obdzielić kilka osób. Choć nie była rodowitą piotrkowianką to jednak związała się na większą część swojego życia z Piotrkowem Trybunalskim. Zanim jednak została mieszkanką tego prastarego grodu dzieciństwo i pierwsze młodzieńcze lata spędziła w Grodnie (obecnie teren Białorusi) i okupowanej przez hitlerowców Warszawie. Urodziła się w pierwszym z wymienionych miast 16 kwietnia 1930 roku jako Maria Teresa Jadwiga, córka małżonków Budzanowskich – Teofila i Korduli ze Zływodzkich. Miała trzech starszych braci – Andrzeja, Janusza i Tadeusza. W wieku 12 lat złożyła przysięgę Armii Krajowej, jako 14-latka wzięła udział w Powstaniu Warszawskim, jej okupacyjny pseudonim to „Gnomek”.

Maria Budzanowska – 1947

Pamiętnik z buta

Budzanowska brała udział w walkach na Czerniakowie-Powiślu. Walczyła u boku ojca, w czasie powstania posługującego się pseudonimem „Tum”, dowódcy batalionu „Tum” w V Zgrupowaniu AK, później także dowódcy Zgrupowania „Kryska” i brata Tadeusza, dowódcy I Plutonu w czwartej kompanii 2. Batalionu „Tum” V Zgrupowania AK Okręgu Warszawa. Ubraną w mundurek harcerski, furażerkę i z pistoletem w kaburze uchwycił w kadrze anonimowy powstańczy fotograf 30 września 1944 roku, gdy wraz z Teofilem zatrzymali się przy punkcie obserwacyjnym przy ulicy Szarej na Powiślu. Powstańczy dramat odcisnął na niej swe piętno. Dwukrotnie niemal cudem uniknęła śmierci. Pierwszy raz, gdy prowadzono ją na rozstrzelanie, drugi, gdy omal nie została pogrzebana żywcem w zburzonej kamienicy. Pogrążona w całkowitych ciemnościach, bez wody i jedzenia, ranna w nogę przetrwała pod zawalonymi schodami wraz z kilkoma sanitariuszkami pięć dni zanim nadszedł ratunek. Pamiątką po tym wydarzeniu był uszkodzony wzrok. Gdy z gruzów wydobyto dziewczęta nikt nie pomyślał, by osłonić ich oczy. Ostre słoneczne światło, na tyle mocno poraziło im źrenice, że Maria do końca życia musiała już nosić okulary. Czas tamtej strasznej pożogi utrwaliła w swoim pamiętniku. Jej odręczne zapiski przetrwały przechowane jako korek w bucie. Po latach, ich fragmenty, pod tytułem „Pamiętnik z buta” publikowany był we fragmentach na łamach piotrkowskich „7 dni” (nr 34/1999):

1 SIERPIEŃ 1944. Godz. 17. Nareszcie zaczęło się… M.P. nasze przeniosło się z gmachu narożnego Szara-Rozbrat… Chłopcy nacierają… W pierwszy dzień ponieśliśmy duże straty. (…) Chyży, Zygmunt, dowódca kompanii, brawurowo osłania odwrót swoich chłopców i ginie. Poświęcenie bez granic, a realniej: dużo ducha, mało broni.

2 SIERPIEŃ. Jesteśmy nadal na Szarej. Brak łączności z oddziałami. Pojedyncze grupki i Niemcy ze swoich mieszkań strzelają do nas. Są to „gołębiarze”. Zlikwidowaliśmy moim pistoletem szturmowca SA z tego samego domu…

5 SIERPIEŃ. Dzisiaj w nocy przechodziliśmy na Okręg 2 do nowego m.pm. Emocja i wrażenia, bo pierwszy raz piwnicami, wertepami i tym podobnymi drogami (…). Spanie czysto żołnierskie. Koc, na kocu ja, głowa na torbie oficerskiej „Tuma” (…). Rano gnaty mnie bolały jak sto dia… Dobrze wychowanej pannie nie wypada przeklinać.

9 SIERPIEŃ. (…) Niemcy zastosowali u nas „krowę” – miotacz min i ognia. Zaczyna działać „menażeria”…

12 SIERPIEŃ. Siekiera (…) został ciężko ranny. Przestrzał prawego płuca. Szkoda mi go. Pokochaliśmy go. Dobry oficer i prawdziwy wojskowy (…). Dziś były zrzutki. Nareszcie angielska broń…

28 SIERPIEŃ. Niemcy powiększyli obstrzał. Nie ma co marzyć o ataku na Sejm. Teraz zrobiło się gorąco. Krowy, granatniki-cielaki, ciężka artyleria, czołgi, goliaty i lotnictwo – wszystko na nas. Los Starówki czy ma się powtórzyć? Chyba nas chcą zlikwidować. Posuwają się linią Wisły: Stare Miasto, Powiśle, my…

2-5 WRZESIEŃ. Przysypało mnie dzisiaj w drodze w bramie. Kontuzja nogi, ale nic mi nie będzie. To już prawie walka o każdy dom. Wiem, że jest ciężko, niedługo może zabraknąć amunicji i co wtedy?

12 WRZESIEŃ. (…) Ostrzał stały. Brakuje już ludzi nie tylko broni. Zbombardowali dzisiaj prawe skrzydło budynku przy Okręgu 2. Strzelała sowiecka artyleria pplot. Jesteśmy odcięci od Śródmieścia. Nie jemy i nie śpimy. Detonacje i pożary.

13 WRZESIEŃ. Andrzej, ten dobry, kochany Andrzej zabity. Tadeusz chciał go ratować – ciężko ranny w obie nogi. (…) Niemcy zamknęli nam drogę na Mokotów, bo leją płonącą benzynę do kanału.

14 WRZESIEŃ. W nocy przechodziłam z łączniczkami dowództwa na Zagórną… Zameldowałam się powtórnie „Tumowi”. Obiecał, że mnie przydzieli do oddziału. Wieczorem został ciężko ranny przy odbijaniu portu. To mój ojciec i nie potrafię zebrać myśli. (…) Do drugiej w nocy byłam w szpitalu. Płakałam.

19 WRZESIEŃ. Jesteśmy okrążeni (…). Sytuacja jest beznadziejna, ale tak trudno zupełnie wyzbyć się nadziei.

Maria Budzanowska podczas Powstania Warszawskiego została podwójnie awansowana, ostatecznie do stopnia kaprala i odznaczona Krzyżem Walecznych. Dwa miesiące po zakończeniu powstania spędziła w obozie w Pruszkowie, skąd uciekła z szykowanego transportu więźniów do Rzeszy.

Maria Budzanowska1986

Piotrkowianka z wyboru

Po odnalezieniu rodziny – jeden braci nie przeżył wojny – Maria Budzoanowska wraz z rodzicami zamieszkała w Piotrkowie, gdzie jej ojciec został dyrektorem gimnazjum i liceum męskiego im. Bolesława Chrobrego. Pierwsze powojenne lata w naszym mieście upłynęły jej na edukacji w II Żeńskim Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącym, nazywanym zwyczajowo „Zrzeszeniem”. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości Maria Budzanowska została studentką, najpierw Akademii Medycznej w Łodzi, następnie Wydziału Prawa Uniwersytetu Łódzkiego. Studia ukończyła we wrześniu 1952 roku, jednocześnie od 1951 do 1953 roku pracowała na macierzystej uczelni jako adiunkt w Zakładzie Polityki Kryminalnej Wydziału Prawa. Aplikację adwokacką rozpoczęła dopiero w 1955 roku – ówczesne władze PRL długo nie mogły wybaczyć jej ani jej rodzinie AK-owskiej przeszłości. W latach 1953-1955 odbyła tak zwany staż pracy w Prezydium Miejskiej Rady Narodowej na stanowisku instruktora organizacyjno-prawnego. Jako ciekawostkę warto dodać, że w tym samym czasie była również lektorką działającego w tamtym okresie radiowęzła piotrkowskiego, którego siedziba mieściła się w narożnej kamienicy przy placu Kościuszki 6. Praktykę adwokacką Maria Budzanowska rozpoczęła w 1957 roku w Zespole Adwokackim nr 1 w Piotrkowie Trybunalskim i kontynuowała ją nieprzerwanie w tym zespole przez kolejnych dziewiętnaście lat. W połowie lat 60. zdecydowała się wstąpić w szeregi Stronnictwa Demokratycznego. To z ramienia tego ugrupowania została dwukrotnie, w latach 1976-1985, wybrana posłem do Sejmu PRL z okręgu piotrkowskiego. 26 stycznia 1982 roku Maria Budzanowska, łamiąc dyscyplinę partyjną, jako jedna z dwóch posłanek, wstrzymała się od głosu podczas głosownia w Sejmie nad dekretem „legalizującym” stan wojenny. Było to wydarzenie bez precedensu w historii Sejmu PRL, podważające pozory jednomyślności posłów tamtej epoki, i akt niebywałej odwagi cywilnej. Kilka miesięcy później Maria Budzanowska znów wykazała się „aktem nieposłuszeństwa” – 8 października 1982 roku zagłosowała przeciwko delegalizacji NSZZ „Solidarność”. Wspomniany wybór Marii Budzanowskiej na prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej w 1983 roku tak naprawdę oznaczał dla niej starcie z komunistyczną władzą o utrzymanie wywalczonej niezależności polskiej adwokatury i ochronę jej interesu zawodowego. Ostatecznie różnymi szykanami władze zmusiły Marię Budzanowską do złożenia rezygnacji z pełnionej funkcji. Stało się to w kwietniu 1985 roku. Budzanowska wycofała się z życia politycznego, powróciła do praktyki adwokackiej i podjęła pracę w Zespole Adwokackim nr 4 w Łodzi, nadal jednak mieszkała w Piotrkowa. Zmarła w wyniku choroby nowotworowej 23 lutego 1988 roku, została pochowana w rodzinnym grobowcu na Cmentarzu Czerniakowskim w Warszawie.

Agnieszka Szóstek

Foto: zbiory prywatne rodziny Budzanowskich i Teresy Budzanowskiej

Materiały:
1. A. Rzędowska, A.Warchulińska, R. Wojtczak „Piotrkowianki. Portrety kobiet niezwykłych”, Piotrków Trybunalski 2018
2. „Pamiętnik z buta” fragmenty wybrane przez Jerzego Kissona-Jaszczyńskiego, „7 Dni” 34/1999

5 2 votes
Oceń temat artykułu
reklama
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Back to top button
0
Would love your thoughts, please comment.x

Ej! Odblokuj nas :)

Wykryliśmy, że używasz wtyczki typu AdBlock i blokujesz nasze reklamy. Prosimy, odblokuj nas!